Nubia Z11 Max to prawdziwy multimedialny kombajn - test i recenzja
Ten artykuł ma 3 strony:
Oprogramowanie, bateria, podsumowanie
Lekka nakładka w dziwnym języku
Smartfon działa na Androidzie 6.0 Marshmallow przykrytym nakładką Nubia UI. Jest to całkiem fajny duet. Nakładka jest lekka i świetnie zoptymalizowana. Przypomina ona pod wieloma względami system iOS. Nie mamy tutaj na przykład osobnego app drawera. Wszystkie aplikacje znajdziemy więc na ekranie głównym smartfona.
Tak samo jak na iPhone’ach, gdy muśniemy palcem w dół, naszym oczom ukaże się uniwersalna wyszukiwarka, pozwalająca na znalezienie interesujących nas aplikacji, kontaktów oraz innych treści zawartych na urządzeniu lub w internecie. Pojawią się tam również sugerowane aplikacje.
Niestety pozytywne wrażenie z użytkowania telefonu psuje język nakładki. Niby jest ona spolszczona, ale tylko częściowo. Trzeba się więc przyzwyczaić do tego, że w niektórych miejscach systemu napisy będą polskie, a w niektórych — angielskie.
Ciekawe funkcje software’owe
Ekran Nubii Z11 Max jest ogromny. Głupio by więc było, gdyby producent zaprzepaścił cały potencjał jaki wynika z tak dużej przekątnej. Na szczęście tak się w tym przypadku nie stało. ZTE proponuje nam tryb dzielonego ekranu, który działa po prostu świetnie.
Uruchamiamy go poprzez przeciągnięcie palcem w górę od dolnej krawędzi ekranu. Wtedy pojawiają nam się dwa okna. Każde z nich wyświetla osobny ekran główny smartfona ze wszystkimi widżetami i ikonami. Nie ma tutaj żadnych ograniczeń. Można korzystać z nich tak, jakby korzystało się z dwóch całkowicie osobnych smartfonów. Możliwe jest nawet równoczesne uruchomienie dwóch różnych gier, które, o dziwo, w ogóle nie będą się przez to zacinać.
Tryb dzielonego ekranu działa na Nubii idealnie płynnie w każdej sytuacji. Celowo próbowałem jak najbardziej obciążyć oba okna, ale nie udało mi się niczego “zepsuć”. Nie muszę chyba dodawać, że można obsługiwać w ten sposób urządzenie zarówno w orientacji pionowej, jak i poziomej. Możliwy jest także nierównomierny podział ekranu. Genialnie.
Kolejną kwestią są gesty. Jest ich tutaj mnóstwo. Przytoczę te, które uważam za ciekawe i przydatne:
Zobacz również: Asus Zenfone 2
- Muskając trzema palcami w prawo lub w lewo, można przełączać się między otwartymi w tle aplikacjami.
- Przytrzymując palec na prawej krawędzi, można włączyć tryb szybkiego przeskakiwania do innych ekranów. Gdy jest ich bardzo dużo, można jednym muśnięciem przejść od pierwszego do ostatniego. To powinien mieć każdy smartfon.
- Muskając palcem na krawędzi w górę lub w dół, można szybko przeskakiwać między dwoma różnymi aplikacjami.
- Dwukrotne muśnięcie bocznej krawędzi zamyka wszystkie otwarte w tle aplikacje.
- Dwukrotne tapnięcie lewej krawędzi powraca do poprzedniego ekranu.
- Równoczesne przesuwanie palców po obu bocznych krawędziach reguluje jasność ekranu. Świetna opcja.
Wszystkie wyżej opisane gesty możecie zobaczyć na poniższym wideo.
Nakładka Nubia UI oferuje również bardzo rozbudowane możliwości przechwytywania ekranu. Gdy dłużej przytrzymamy przyciski odpowiedzialne za robienie screenshotów, otworzy się menu, w którym możemy wybrać jego kształt, utworzyć długi zrzut (na przykład cała konwersacja w komunikatorze) lub też zacząć przechwytywać ekran w formie wideo (przydatne przy tworzeniu poradników lub nagrań z gier).
Opisany wyżej tryb Super Screenshot można również uruchomić przytrzymaniem palca na czytniku linii papilarnych, jednak ja tą opcję szybko dezaktywowałem. Bardzo łatwo bowiem o przypadkową aktywację.
Niezła bateria
Smartfon został wyposażony w baterię o pojemności 4000 mAh. Biorąc pod uwagę rozmiary telefonu, wydaje się to być rozsądną wartością. Zazwyczaj telefon bez większych problemów wytrzymywał mi dwie doby.
Potwierdzają to również dane zebrane przez aplikację AccuBattery. Na podstawie 7 dni użytkowania wyliczyła ona, że średni czas włączonego ekranu wynosił w moim przypadku niecałe 8 godzin. Czas zwykłego korzystania to natomiast około 50 godzin, co świetnie pokrywa się z moimi obserwacjami.
Producent chwali się, że Nubia Z11 Max ma funkcję szybkiego ładowania. Niestety, w praktyce nie wygląda to już tak różowo. Naładowanie ogniwa do pełna zajmuje prawie 3 godziny.
Podsumowanie
Nubia Z11 Max to smartfon dla wybranych. Jeśli szukacie urządzenia “do wszystkiego”, nie zawracajcie sobie nim głowy. Jego grupą docelową są osoby szukające multimedialnego kombajnu lub mobilnej konsoli do gier. Jeśli chodzi o takie zastosowania, ciężko mi wskazać w tej cenie lepszą propozycję.
Urządzenie jest świetnie wykonane, ma bardzo dobry ekran AMOLED i niezłe możliwości fotograficzne. Jego wydajność zasługuje na pochwałę, a oprogramowanie wielokrotnie pozytywnie mnie zaskoczyło. Nie tylko płynnością działania, ale również licznymi gestami ułatwiającymi nawigację po interfejsie oraz genialnym trybem dzielonego ekranu.
Jeśli więc niestraszny wam ponglishowy interfejs, marna ergonomia i ogromne rozmiary urządzenia, Nubia Z11 Max może okazać się propozycją godną polecenia.
Ten artykuł ma 4 komentarze
Pokaż wszystkie komentarze