Google Cardboard, czyli wirtualna rzeczywistość za grosze - test i recenzja

Wirtualna rzeczywistość to ciekawe zagadnienie. Pozwala nam spróbować czegoś nowego, wyjść poza znane spektrum doznań i doświadczeń. Z drugiej strony, boję się o to jak będzie wyglądało społeczeństwo za jakieś 10 lat. Tym bardziej, że w inny świat można wejść bardzo łatwo - wystarczy smartfon i budżet w wysokości 25 zł. Zapraszam do mojej recenzji Google Cardboard.

Ten artykuł ma 2 strony:
Jak to wszystko wykorzystać?
Aplikacji wykorzystujących potencjał kartonowych gogli jest już całkiem sporo. Oficjalna googlowska o nazwie Cardboard (wymaga Androida 4.1 lub nowszego) zawiera kilka programów demonstracyjnych — między innymi klienta YouTube, który jest dopracowany i fajnie przemyślany. Główny film wyświetla się w pewnej odległości od nas na wielkim kinowym ekranie, a gdy popatrzymy w innym kierunku zobaczymy miniaturki innych materiałów. Rozglądanie się za filmikami do obejrzenia na YT zyskało więc nowe znaczenie — dosłowne. Gdy skierujemy wzrok na dany film, wypadałoby jakoś go kliknąć. Do tego służy magnes z lewej strony gogli — wystarczy go przesunąć na chwilę w dół, a smartfon wykryje chwilową zmianę pola magnetycznego wykonując zadane polecenie, czyli otwarcie filmiku na który patrzymy. Niestety działa to tylko w niektórych telefonach.
Innych aplikacji nie będę opisywał, gdyż w Internecie jest już o tym aż za dużo. Wspomnę tylko, że do oglądania filmów polecam aplikację FullDive - przetestowałem wiele i ta sprawdza się najlepiej. Są też trochę bardziej wymyślne, na przykład takie, które przenoszą nas do wielkiej sali kinowej (można wybrać kino), tylko że wtedy rozdzielczość samego filmu jest jeszcze niższa, bo część pikseli to otoczenie ekranu.
Oczywiście tylko niektóre aplikacje działają z goglami. Szukajcie tych z dopiskiem "VR". Najpopularniejsze programy można także pobrać bezpośrednio z aplikacji Cardboard.
Gdzie kupować, a gdzie NIE?
Zanim podsumuję to wszystko i napiszę jakieś wnioski, chciałbym zwrócić uwagę na to, gdzie takie gogle można dostać. Jest wiele źródeł i dystrybutorów. W Ameryce ceny zaczynają się od 20$, a w Polsce od 20 zł (dlaczego ze wszystkim tak nie jest!?). Na allegro jest sporo ofert, ale tak naprawdę wszystko to opiera się na tym samym identycznym, odgórnym projekcie od Google i niczym szczególnym się od siebie nie różni.
Mogę Wam za to poradzić, żebyście szerokim łukiem omijali sklep 3DExpert, gdyż nie przestrzegają oni regulaminu i oszukują klientów. Wybrałem najdroższą opcję dostawy, gdyż zależało mi na czasie. Według regulaminu wysyłają produkty w ciągu 48 godzin od wpłaty na konto. Mój wysłali po 14 dniach, a skontaktować się z nimi w żaden sposób nie da. Zastrzegają sobie prawo do wysyłania produktów "niedostępnych" w ciągu 5–14 dni, jednakże przy moim zamówieniu widniał status "dostępny". Mówię o tym dlatego, że jest to chyba najpopularniejsze źródło dystrybucji w Polsce i w wynikach Allegro pojawia się na pierwszym miejscu. Po prostu nie warto!
Słowo na zakończenie
Myślę, że gdy technologia zostanie dopracowana, a rozdzielczość smartfonów będzie większa niż UltraHD, nie trzeba będzie chodzić do kina - wystarczy małe, kartonowe pudełko, telefon komórkowy, jakieś słuchawki i jesteśmy w innym świecie. Lubię oglądać filmy późnym wieczorem, z łóżka. Często wykorzystuję do tego także smartfona. Niestety tego trzeba trzymać, co po jakiś dwóch godzinach nie jest wcale wygodne. Teraz mogę założyć gogle, wygodnie się położyć i mam wrażenie, że przede mną nie ma sufitu, tylko kilkunastometrowy gigantyczny ekran - fajne uczucie, a przede wszystkim zupełnie nowe.
Myślę, że projekt Google Cardboard to przymiarka Googla do czegoś bardziej komercyjnego. Stworzył tanie narzędzie po to, aby każdy mógł utworzyć na nie swoją aplikację i ją przetestować — i udało się, aplikacji jest sporo a użytkowników tysiące. Bardzo ciekawe w jakim kierunku pójdzie ten projekt. Na dzień dzisiejszy nie mam pojęcia. Wiem tylko tyle, że jedynymi sensownymi urządzeniami do wirtualnej rzeczywistości są te, które wykorzystują smartfony — w końcu wysoka rozdzielczość na coś się przyda. A przed Oculusem ciężka droga.
Zastanawia mnie jeszcze tylko jedno — jak będzie wyglądał świat w 2025 roku. Boję się w jaki sposób społeczeństwo wykorzysta dzisiejsze zdobycze techniki. Czy ludzie, podróżujący komunikacją miejską, będą mieli na głowie takie urządzenia? Mam nadzieję, że nie. Świat w którym każdy człowiek ma na głowie swój własny świat, nie wydaje mi się dobrym pomysłem…
Ten artykuł ma 94 komentarze
Pokaż wszystkie komentarze